piątek, 28 kwietnia 2017

Aqua Pro Animale Premium- woda dla psów



Dzisiaj przybywam do Was z recenzją wody dla psów Aqua Pro Animale Premium, którą otrzymałyśmy do testów od sklepu internetowego Krakvet.

 

Moja pierwsza reakcja na produkt była podobna do większości z Was: "Woda dla psów? Czy ten świat oszalał?". Po dogłębniejszej analizie problemu i produktu doszłam do wniosku, że jednak może być w tym całym szaleństwie sens. Postaram się Wam to wyjaśnić.

Zacznę od tego, że sama na co dzień podaję mojemu psu wodę z kranu. W tym poście zatem będę przeczyć sama sobie, dlatego pragnę zaznaczyć, że są to moje luźne rozważania. Mają na celu jedynie zwrócić uwagę na problem i pobudzić do własnych rozważań :).

Coraz częściej słyszymy to, że jesteśmy tym co jemy. Tyczy się to również naszych podopiecznych, którym podajemy coraz to lepsze karmy lub wymyślamy coraz to zdrowsze diety. Kiedyś BARF był czymś niestworzonym z kosmosu, teraz co drugi świadomy właściciel psa kami go właśnie w ten sposób. Skoro tak bardzo zwracamy uwagę na psią dietę dlaczego nie zwracamy uwagi na to co pije? Przecież to również wpływa na jego zdrowie. Dlaczego sami nie pijemy wody z kranu, kiedy naszym pupilom ją podajemy? Bo nie dobra? Bo nie zdrowa? Bo zanieczyszczona? Bo ma zły odczyn? No właśnie...


Aqua pro animale wyszła takim rozważaniom na przeciw, proponując wodę dedykowaną psom lub kotom. My oczywiście otrzymałyśmy wersję dedykowaną tym pierwszym zwierzętom. Przybyło do nas 12 butelek wody Aqua Pro Animale Premium, każda butelka po 1,5l.


  • przygotowana z myślą o zwierzętach domowych: specjalnie wyselekcjonowane dodatki gwarantują nawodnienie odpowiednie do potrzeb każdego zwierzęcia domowego
  • polecana przez lekarzy weterynarii: specjaliści, którzy na co dzień dbają o zdrowie naszych pupili zalecają uzupełnienie codziennej diety w wodę, która nie tylko gasi pragnienie ale także odpowiednio nawadnia
  • przetestowana mikrobiologicznie: szereg badań i testów pozwoliły przygotować idealną recepturę wody, która wzbogaca dietę pupila o niezbędne składniki
  • ogranicza występowanie kamicy moczowej: czysta źródlana woda, wolna od nadmiaru związków mineralnych pomaga zachować zwierzętom domowym długie, zdrowe życie
  • codziennego użytku: poręczna butelka ułatwia przechowywanie i codzienne dozowanie odpowiedniej ilości wody
  • nie zawiera chloru: woda wolna od szkodliwych i rakotwórczych związków jest niezbędnym produktem w diecie pupila" cytat www.aquaproanimale.pl

Produkt dostępny jest w butelkach 0,5; 1,5 lub 5l. Mniejsze butelki z pewnością przydadzą się na letnie spacery. Aqua Pro Animale zawiera dodatek w postaci aceoli, która jest źródłem witaminy C.

"Woda Aqua Pro Animale z acerolą to górska woda źródlana (źródło w Beskidzie Żywieckim), wzbogacona o wyciąg z aceroli brazylijskiej (malpighia glabara) – rośliny, która jest jednym z najbogatszych w pełni przyswajalnych źródeł 100% naturalnej witaminy C, zawiera również witaminy z grupy B, prowitaminę A oraz wapń, żelazo i fosfor. Jeden owoc aceroli ważący 4,5 g ma tyle witaminy C co kilogram cytryn. Witamina ta wzmacnia odporność, uszczelniając i wzmacniając naczynia krwionośne, jest też silnym przeciwutleniaczem, wykazuje działanie przeciwnowotworowe. Dodatkowo acerola: wspomaga pracę serca, wątroby i nerek, korzystnie wpływa na wzrok, posiada właściwości przeciwzapalne i ściągające, zapobiega szybszemu starzeniu." cytat www.aquaproanimale.pl

Jak Kia zareagowała na wodę?

Na początku bardzo jej zasmakowała- wypiła prawie całą miskę i co chwilę do niej wracała. Co ciekawe z czasem zaczęła coraz mniej pić. Nie wiem z czego to wynika- czy z braku upałów, czy woda przestała jej smakować, czy tak ją nawadnia. Kranówki wypijała o wiele więcej- miska dziennie (nie wiem ile ma ml.) to była norma. Teraz nalewam jej niepełną miskę, a i tak nie da rady jej wypić w jeden dzień. Zerknęłam w kalendarz: dokładnie 7-go kwietnia zaczęłam podawać Kii Aqua Pro Animale, zatem minęło 21 dni. Mimo tak długiego okresu nam dalej zostały 4 pełne butelki. Możliwe, że jest to spowodowane brakiem aktywności takim jak zawsze. Ostatnio bardzo się lenimy i jedyne co ćwiczymy, to skupienie uwagi na mnie przy różnych rozproszeniach.

Rewolucji żołądkowych nie zaobserwowałam. Bardzo dobrze zareagowała na zmianę wody. Czytałam jednak o przypadkach, gdzie po podaniu wody dla psów pojawiły się biegunki i wymioty. Najwyraźniej jest to kwestia osobnicza. U nasz na szczęście żadne efekty uboczne nie wystąpiły.

Przyznam się, że sama parę razy napiłam się wody. W smaku nieco różni się od wody mineralnej dla ludzi. U siebie zauważyłam efekt uboczny- po paru minutach za każdym razem miałam nadkwasotę :P.

 Cena

Ostatni, i niestety według mnie najmniej przyjemny punkt tego testu. Wodę można kupić w internetowym sklepie zoologicznym Krakvet (KLIK!). Najmniejszą butelkę, czyli 0,5l kupimy za 2,49zł. Za 1,5l zapłacimy 4,49zł, a za 5l- 8,99zł. Jak na moją kieszeń zdecydowanie za dużo za wodę.

Nie wiem co więcej można napisać o wodzie, także zostawiam Was z tym postem. Ciekawa jestem co Wy myślicie o wodzie dla psów. Uważacie czy świat oszalał czy jest w tym szaleństwie jakaś metoda? Piszcie w komentarzach :)



sobota, 15 kwietnia 2017

Recenzja smakołyków Mr. Doo

 

Pod koniec marca otrzymałam maila od Krakvet z propozycją wzięcia udziału w testowaniu produktów. Jako, że jestem zawsze otwarta na tego typu wyzwania, zgodziłam się bez żadnego zawahania. Tym razem otrzymałyśmy do sprawdzenia smakołyki dla psów firmy Mr. Doo.



Mr. Doo w pigułce


"MrDoo to linia idealnie dopracowanych, mięsnych przysmaków, przygotowanych specjalnie z myślą o naszych podopiecznych. Ich pyszny smak i niepowtarzalna receptura są dostosowane do potrzeb psów, dzięki czemu przypadną do gustu nawet najbardziej wymagającym zwierzęcym koneserom." www.mrdoo.pl

Firma oprócz smakołyków dla psów w swojej ofercie posiada również pyszności dla kotów (występują pod nazwą Mr. Mrauu). My skupimy się jednak tylko na psich produktach :)

Do wyboru mamy 7 rodzajów naturalnych przysmaków:

Skład...

 ... czyli to, na co psiarze zwracają największą uwagę (i bardzo słusznie!). Przedstawię go na podstawie piersi z kaczki. Reszta smakołyków ma praktycznie identyczny skład. Różnią się tylko rodzajem mięsa i minimalnie wartościami procentowymi danego składnika. 

Kaczka 96,8%; sól 0,2%; gliceryna 1,5%; sorbitol 1,5%

Jak widać, nie są to 100% naturalne smakołyki. Poza samym mięsem mamy sól, glicerynę oraz sorbitol, które są składnikami konserwującymi. 

Opakowanie...

...bardzo przyjemne wizualnie. Do plusów mogę spokojnie zaliczyć przezroczysty woreczek strunowy. Dzięki niemu smakołyki nam nie wyschną, co się często dzieje z podobnymi produktami sprzedawanymi na wagę w sklepach zoologicznych. Poza tym mamy wgląd w to co znajduje się w opakowaniu. Jest to dla mnie bardzo ważne. Osobiście denerwują mnie opakowania, które są przepełnione grafikami, przez co w sklepie jestem zmuszona domyślać się co jest w środku. Takie przezroczyste miejsca przydałyby się również na opakowaniach karm. Nie byłoby problemu z określeniem wielkości granulek przed kupnem :).

W opakowaniu znajdziemy również saszetkę pochłaniającą wilgoć (nie, to nie jest przyprawa do zupki chińskiej, hihihi <żarciki>). Na opakowaniu widnieje data ważności, skład, sposób przechowywania i inne dodatkowe informacje.



Krojenie

Dla mnie jedna z najważniejszych właściwości jako, że smakołyki są najczęściej rozdawane na dworze za dobre zachowanie lub podczas treningów. "Krajalne" są wszystkie poza kością z kurczakiem- te się bardziej kruszą niż kroją. Z tego względu zostały wykorzystane jako klatkowy suprajs, super smakołyk po mega udanym treningu lub jako nagroda za relaksik na dworze. Mimo tego, że ostatnio strasznie narzekam na Kię to o dziwo rozeszły się najszybciej. Wnioskuję po tym, że jednak to ja mam jakieś złe dni i czepiam się jej o byle co...

Do smakołyków- pasków zawsze podchodzę niechętnie. W tym przypadku są to smakołyki z piersią z kaczki. Niby paseczki, które wydają się rozrywać super w rękach. Niestety, jak wszystkie tego typu smaczki, mają one żyłki, z którymi zawsze toczę walkę na śmierć i życie. I zawsze przegrywam. Nie polecam ich brać na dwór nie pokrojonych. No chyba, że planujecie dać je w całości :).

Moją miłość zyskały talarki z kurczakiem i "zawijasy" z kurczakiem i dorszem. Nóż w nie wchodzi jak w masełko i nie mają żadnych żyłek. Rozrywam je w rękach na kawałeczki, przez co na dwór mogę je zabrać w całości. Oszczędność czasu i nerwów :)

Smak

Co do smakowitości nie ma wątpliwości (ale rymy ^^). Jako, że Kia jest niepoprawnym łakomczuchem, zje wszystko. To co jej dam to wchłonie w parę chwil. Tak też jest ze smaczkami Mr. Doo. 

Na co dzień nie kupuję smakołyków tego typu. Nagradzam Kię karmą albo treserkami. Nie mam czasu uzupełniać zapasów suszonych smakołyków co parę dni. Dodatkowo uważam, że nie należą one do najtańszych w porównaniu do czasu, w którym zostają zużyte. Z tego powodu dla Kii nasze testowanie to prawdziwy festiwal smaków. Mr. Doo bardzo, bardzo jej smakuje. Zauważyłam to szczególnie na treningach, gdzie szybkość, skupienie i dokładność są dwa razy większe. Dzięki temu zdałam sobie sprawę, że muszę zacząć jej urozmaicać menu treningowe. 

Przysmaki nie śmierdzą. Pachną jak wszystkie inne suszone smakołyki tego typu.

Cena

Smakołyki Mr. Doo są dostępne tylko i wyłącznie na Krakvet.pl. Cena za opakowanie 80g. niezależnie od smaku to 11,90zł. Jest to cena zbliżona do konkurencyjnych firm.

Podsumowanie

Osobiście jestem zadowolona z produktu. Kii przysmaki bardzo smakują, poprawiła jej się koncentracja podczas ćwiczeń. Żadnych efektów ubocznych w postaci rewolucji żołądkowych nie zauważyłam, choć nakrapiany piesek raczej nie jest przyzwyczajony do tego typu smakołyków. Wielki plus dla talarków i zawijasów :). Równie wielki plus za zamknięcie strunowe i umieszczenie wszystkich niezbędnych informacji na opakowaniu. Dodam jako ciekawostkę, że tego typu suszone smakołyki jesteśmy w stanie zrobić samemu w domu. Ja jednak jestem na to zdecydowanie zbyt leniwa.
Smakołyki Mr. Doo w Krakvet: KLIK!