piątek, 26 sierpnia 2016

Paka Zwierzaka!



W końcu doczekałyśmy się upragnionej Paki Zwierzaka! Nie tylko ja byłam podekscytowana w związku z wizytą kuriera. Na moje słowa "Paaaatrz co maaam!" Kia rozpoczęła dzikie pląsy wokół mnie i paczki. Oczywiście nie byłaby sobą gdyby nie pomogła mi w rozpakowaniu przesyłki i nie zostawiła po tym piekielnego bałaganu. Po paru minutach walki z opakowaniem z InPostu mogłyśmy przejść do wnętrza przesyłki. Jakie produkty zaproponowano nam w tym miesiącu?
  • Lody dla Psa Pokusa (16,99 zł)
  • Pokusa Premium Plus (18,50 zł)
  • Zabawka Dingo (8,90 zł)
  • Kabanoski O'canis (5,99 zł)
  • Let's Bite Brit (4 zł)
  • Próbka karmy Brit
  • Gratis dla stałych klientów
Powiem szczerze, żę na początku paka nie wywarła na mnie dużego wrażenia. Pudełko niezbyt pokaźnych wielkości, nie zachwycające szatą graficzną (studiuję na kierunku artystycznym, więc zwracam na takie rzeczy uwagę). Jedyną ozdobą kartonowego pudełka jest mała naklejka z logiem. Jednym słowem totalny minimalizm.
  

Po otwarciu pudełka zrobiłam wielkie oczy i w głowie brzmiało "POKUSA PREMIUM PLUS!". Długo zastanawiałam się nad tym produktem i sama nie wiedziałam czy go wypróbować czy nie. Nie byłam przekonana co do jego sensu stosowania u Kii, która parę razy w tygodniu lata za frisbee. No i los, a raczej osoby odpowiedzialne za dobór produktów zrobiły to za mnie. Teraz jak już dostałam to się cieszę i jestem ciekawa jakie daje efekty. Dla osób, które nie znają produktu:
"Pokusa nie do odparcia. Naturalna karma uzupełniająca, zawierająca pochodzące z warzyw i owoców bioaktywne związki, które regulują funkcje trawienne oraz wzmacniają układ odpornościowy. Przeznaczona do zbilansowania diety domowej, surowej oraz tej, która składa się z niskiej jakości karm. Dostarcza wysokiej wartości proteiny, a także witaminy i składniki mineralne pochodzenia naturalnego. Po dodaniu wody, tworzy posiłek o unikatowym smaku. Dzięki konsystencji sosu karmę można komponować na różne sposoby: solo, z kaszą, makaronem, ryżem a także z innymu karmami przemysłowymi - nadając im bardziej wyrazistego smaku, któremu żaden pies się nie oprze... Doskonała na każdą porę roku. Dzięki Pokusie będziesz mógł/mogła stworzyć orzeźwiający napój, przepyszne lody czy doskonały sos. Jest to doskonała forma nawadniania i uzupełniania elektrolitów."
Będziemy stosować, myślę, że mimo wszystko się przyda, później zdamy relację :)



Lody dla psów Pokusy nie były dla mnie żadnym zaskoczeniem, ponieważ na facebooku Psiej Paki została umieszczona podpowiedź co do tego produktu. Kia już zjadła jedną gałkę (producent twierdzi, że proszku starczy na 5 gałek). Z pewnością jest to dobra ochłoda dla psa w upalne dni. Lody są łatwe w przygotowaniu, wystarczy wymieszać proszek z wodą i voila! Nazwałabym je jednak lodowymi kulami, bo z lodami nie mają nic wspólnego poza kulistym kształtem (w opakowaniu mamy bardzo fajną foremkę). Jest to po prostu zamrożony płyn. 

Pomimo tego, że Kia jest łakomczuchem i wciągnęła lody niczym odkurzacz nie zauważyłam, żeby była nimi zachwycona. Parę minut je lizała, potem kiedy zrobiły się stabilne (patrz- przestały się ślizgać po misce) zjadła je w całości (producent ostrzega o tym) i ja nie mogłam nic na to poradzić, bo to była chwila. Możliwe, że nie widziałam zachwytu ani oblizywania się bo ją zamroziło (zjedz kulkę lodów na dwa gryzy!)
Podsumowując ten produkt lody są ciekawym eksperymentem, czymś nowym. Byłam niesamowicie ich ciekawa. Teraz tą ciekawość zaspokoiłam. Lody ani mnie ani Kii nie oczarowały. Uważam, że jest to kolejny nie potrzebny bajer dla psów i do tego nie najtańszy (17 zł w sklepie Pokusy). Pies się w zupełności zadowoli chłodną wodą w ciepły dzień, nie musi siedzieć na leżaku z dwoma gałkami lodów w wafelku. 


 

Zabawka jaką jest kolba z Dingo spisuje się bardzo dobrze. Mam już taką zabawkę tyle, że w innym kolorze i z doświadczenia wiem, że wytrzymują psie szczęki. Ten rodzaj splotu w sznurach jest wytrzymały i z pewnością nadaje się również dla bardziej niszczycielskich psów. Kolor zabawki także na plus. Rażący żółty sprawia, że pies nie ma problemu z odnalezieniem kolby. Osobiście jestem z niej zadowolona. Lubię sznury z uchwytem. Dodatkowo są świetnym narzędziem do nagradzania psa podczas spacerów oraz trenowania wymiany.

Następnym produktem jest Let's Bite Brit Duck Breast. Tutaj nawet zdjęć nie zamieszczę, bo już tego nie mamy! Kia wchłonęła całą paczkę na jednym spacerze i było jej mało. Zauważyłam, że o wiele chętniej i szybciej wykonywała polecenia. Z tego można wywnioskować, że niesamowicie jej piersi kaczki smakowały! Na pewno była to dla niej miła odmiana, ponieważ od miesiąca "męczymy" już jedną pakę rybnych przysmaków. Bardzo fajny smakołyk (tylko szkoda, że tak mało :))

Próbka karmy Brit Care Adult Medium- tutaj spodziewałam się czegoś innego. Kia od papika jest na Bricie i przerabiałyśmy już wiele smaków i rodzajów: Puppy, Junior, Adult Grain Free, Champion a teraz mamy Endurance. Z tego powodu próbka nieco mnie rozczarowała. Jednak osoby, które nie miały tyle do czynienia z Britem co ja, będą zadowolone, bo jest to naprawdę dobra karma jak na tę cenę. U mnie próbka z pewnością sprawdzi się jako smaki podczas treningów i spacerów także się nie zmarnuje. 

 

Kabanosy firmy O'Canis. Nie mam konkretnego zdania na ich temat poza tym że śmierdzą (coś w stylu żwaczy ale o wiele słabiej). Ale psom to pasuje. Widać, że jest to produkt naturalny. Kia zjadła i była zadowolona ale później zauważyłam, że odbijało się jej.


Ostatnim przedmiotem jest "Gratis dla stałych klientów". I tu się pojawia pytanie: Skoro jest dla stałych klientów to dlaczego ja go dostałam? Z tego co widziałam na internecie to każdy dostaje owy gratis. Czym on jest? Jest to karta właściciela zwierzęcia... Na czym polega? Informuje, że w razie naszego wypadku mamy psa, którym trzeba się zająć. Kartę możemy wydrukować samodzielnie i wsadzić ją do portfela. Według mnie jest to "zapychacz" paki żeby na liście produktów było 7 a nie 6 produktów. Do tego nazywaniem tego gratisem dla stałych klientów troszkę mija się z prawdą. 

Propozycja na przyszłość: Gratis dla stałych klientów powinien być czymś super wow, który przykuje uwagę klientów i sprawi, że pomyślą: "Kurczę, warto regularnie zamawiać paki dla takich gratisów!". Czy kawałek kartonu zachęciłby mnie do comiesięcznego kupowania Paki Zwierzaka? Nie...


 Cena... Z moich wyliczeń produkty mają wartość 54,38zł. Paka kosztuje 59zł. Z tych łatwych obliczeń wynika, że jesteśmy niecałe 5zł w przysłowiowe plecy. Wg mnie jest to jak najbardziej uczciwa cena wynikająca z cen produktów i samych kosztów związanych z przygotowaniem przesyłki. Tyle samo zapłacilibyśmy w sklepie a i tutaj mamy darmową przesyłkę (zamawiając Pokusę Diamond Coat płaciłam 11zł).
Jakość produktów jest naprawdę świetna! Możemy zamówić Pakę Zwierzaka i spać spokojnie, nie obawiając się, że dostaniemy w niej przysmaki z Chappi a próbkę karmy z Pedigree.
Co mnie zaskoczyło? Dwa produkty Pokusy, które swoje kosztują i są naprawdę typu premium. Niestety odzwierciedla to się w ilości przysmaków.
Co mi się podobało? Ogólnie pomysł takiej paki jest dla mnie niesamowity. Co miesiąc inny produkt (mniej lub bardziej potrzebny). Poprostu sprawia to frajdę, nawet odważę się powiedzieć, że raduje bardziej właściciela niż pupila. Wyczekiwanie na paczkę i zachodzenie w głowę co tam może być było dla mnie niesamowicie ekscytujące a jak już ją dostałam to radość nie z tej ziemi. Nawet jak psie lody szczególnie nie przypadły ani mnie ani Kii do gustu to i tak byłam zadowolona, bo to coś nowego.
Co mi się nie podobało? Opisywany już gratis dla stałych klientów
Czy kupię ponownie? Zastanawiam się co będzie w następnych pakach i wiele opcji przechodzi mi przez myśl. Na 80% zamówię ją znowu. Dlaczego? Bo uwielbiam niespodzianki a pies ma taką samą frajdę jak ja. Lubię też nowości. Ponadto jest to dla mnie lepsza opcja niż podróż do sklepu zoologicznego gdzie nigdy nie potrafię się zdecydować co chcę, a koniec końców wychodzę z pełnymi torbami o wartości 100-200zł "bo wszystko jest takie fajne" (z czego połowa zabawek rozpadnie się po paru minutach pod wpływem szczęk Kii). W przypadku Paki Zwierzaka ktoś decyduje za mnie. Dodatkowo przez nią mam możliwość poznania różnych marek i produktów o których bym może nigdy nawet nie usłyszała. Akurat złożyło się tak, że w tym wydaniu wszystkie firmy mi były bardzo dobrze znane ale wiem, że paki są różne różniste i na pewno można znaleźć w nich dużo ciekawych produktów.

Ogólna ocena Paki Zwierzaka


Jeżeli jesteście zainteresowani Paką Zwierzaka zapraszam na ich www i sami oceńcie czy warto.
Notatka autora: Dzięki pace zaoszczędziłam naprawdę sporo pieniędzy. Cały miesiąc mówiłam sobie, że nie będę Kii nic kupować, bo dostanie paczkę. Byłam raz nawet w zoologu i nic nie kupiłam (u mnie to niespotykane). No a po otrzymaniu jej też nic nie kupie bo już dostała nową zabawkę i smakołyki. A lada moment można następną Pakę Zwierzaka zamawiać. POLECAM TĘ OPCJĘ ROZRZUTNYM :)

wtorek, 9 sierpnia 2016

Pokusa Diamond Coat

Marka Pokusa jest bardzo znana wśród posiadaczy zwierząt. Posiadają w swojej ofercie bogatą gamę suplementów dla psów, kotów a nawet koni. Ja jednak zajmę się przedstawieniem opinii na temat psiego suplementu Pokusy, a dokładniej produktu Diamond Coat.


Zaraz po otrzymaniu suplementu urzekło mnie proste i zarazem naturalne kartonowe opakowanie. Łatwe do otwarcia, wszystkie niezbędne informacje znajdują się na odwrocie. Zajmijmy się składem:

Skład: BIO żółtko jaja kurzego, algi morskie (Ascophyllum nodosum), drożdże browarnicze (Saccharomyces cerevisiae), białko ziemniaka, mączka karobowa, siemię lniane, hydrolizat kolagenu, czarne jagody, montmorylonit, owoc dzikiej róży, olej z wiesiołka, czystek, skrzyp polny, pokrzywa.

Wyboldowane składniki można zakupić osobno w ofercie Pokusy. Dzięki temu można wywnioskować, że w Diamond Coat mamy składniki z aż pięciu osobnych produktów! Dodatkowo każdy z nich ma swoje zastosowanie. Niestety ani na opakowaniu ani na internecie nie jest podany dokładny skład procentowy składników. Przez to nie wiemy czy wszystkich jest po równo, czy któryś dominuje, czy po prostu mamy się mniej więcej sugerować kolejnością składników.

Opis produktu ze strony producenta:

"Niezwykle smakowity, organiczny preparat żywieniowy, efektywnie poprawiający kondycję oraz pigment skóry i włosa. Dedykowany psom o sierści : czarnej, podpalanej, czekoladowej, szarej, błękitnej, rudej i aprikot. Zaleca się stosowanie w przypadku sierści matowej, bez połysku oraz niedostatecznie ubarwionej. Stanowi pomoc w okresie występowania pochorobowych zmian skórnych czy nadmiernego linienia. Zobacz różnicę w 14 dni!"

Do rzeczy!


W opakowaniu znajdują się ulotki, miarka i Pokusa Diamond Coat w woreczku strunowym. Często jest problem z szybkim i całkowitym zamknięciem woreczka a przecież nie chcemy, żeby proszek wywietrzał czy co gorsza się zbrylił. Wolałabym, żeby opakowanie było na suwak. Byłoby to o wiele poręczniejsze.
Kia dostaje Pokusę od 20 lipca, czyli dziś jest dokładnie 20 dzień przyjmowania suplementu. Proszek należy podawać po wymieszaniu z karmą. Ja dodatkowo rozrabiam suplement z odrobiną wody. Poniżej zdjęcia preparatu na sucho i po zmieszaniu z wodą.



Psy od 20 do 30 kg powinny otrzymywać dziennie 8g. produktu. Kia dostaje około 7g. ze względu na to że jest przy tej najniższej granicy wagowej. Całe opakowanie ma 180g co daje nam dokładnie 25 dni stosowania. Producent zaleca stosować produkt przez 60 dni 2 razy w roku (dotyczy to stosowania profilaktycznego). Pokusę Diamond Coat dodaję tylko i wyłącznie do pierwszego, porannego posiłku. Proszek wyraźnie jej smakuje i choć jest łakomczuchem i nigdy nie pogardzi miską z jedzeniem to ewidentnie widać, że śniadanie je o wiele chętniej niż posiłek bez Pokusy (wylizuje miskę do czysta!). Co do zapachu to jest przyjemny. Przede wszystkim pachnie naturalnością, żadną chemią. Zatem walory smakowe i zapachowe na duży plus.



Powiem szczerze, że różnicę w sierści Kii zobaczyłam dużo wcześniej niż opisuje producent. Zamiast po 14 dniach zmianę zaczęłam dostrzegać już po 7! Sierść suki zrobiła się mięciutka i lśniąca. Wcześniej najbrzydszą sierść miała na zadzie gdzie robiła jej się szorstka i stała we wszystkie strony. Podczas stosowania produktu pięknie zaczęła się układać. Poza tym sami przechodnie na ulicy zaczęli zwracać uwagę na jej sierść. Kiedyś jak chodziłyśmy na spacery słyszałyśmy "O! Jaki ładny piesek!", "Jaki śmieszny!" itp. itd. Teraz dodatkowo doszła opinia "Ale ma piękną sierść", a jak tylko pogłaskają piesa pada opinia, że jest bardzo mięciutka i można się do niej przytulać jak do misia. Co do zmniejszonego linienia to również odnotowałam różnicę. Jak w poprzedniej notatce zaznaczyłam, Kia, wzorowa przedstawicielka rasy leni się strasznie a jej kłaki są dosłownie wszędzie. Po Pokusie wprawdzie sypie się z niej dalej ale nie ma już takich sytuacji, że po pogłaskaniu/ pieszczotach zostawia kilo sierści na rękach czy ubraniach. W tej kwestii przy zakupie Diamond Coat liczyłam na cud, że pies nie będzie zrzucał ani jednego włoska. Niestety nie czarujmy się, z psa się sypie i sypać się będzie, nie zatrzymamy całkowicie procesu linienia a poza tym chodzenie w jednej i tej samej sierści czy lato czy zima byłoby bez sensu... Także jeżeli chodzi o wypadanie sierści to Pokusa w miarę zrobiła swoje. Nie jest źle, ale myślę, że mimo wszystko mogłoby być lepiej. Poza mniejszym linieniem i lśniącą sierścią Pokusa Diamond Coat ma działać również na koloryt. Kia jako że jest przedstawicielem maści blue merle i jej kolory są z natury zjawiskowe i kontrastowe. Jednak mimo tego mam wrażenie że kolor czarny pogłębił się, a podpalania uwydatniły.

Jedyne czego żałuję to tego, że nie zrobiłam Kii zdjęcia przez podawaniem proszku. Podejrzewam, że różnica byłaby bardzo widoczna nawet na zdjęciu.

Osobiście Pokusę kupiłam na stronie internetowej http://toysdreamdog.pl/ za 28,85zł. Nie jest to wysoka cena, szczególnie w stosunku do jakości jaką nam oferuje Pokusa. Poza tym nie musimy stosować jej cały rok. Wystarczą dwa opakowania co daje około 60zł na rok za sierść w naprawdę dobrej kondycji.



Podsumowując:

Skład: 10/10 (brakuje mi rozpisania procentowego, ale nie wpływa to na doby skład suplementu)
Wygląd: 10/10 (mimo tego, że produkt kupiłam 20 dni temu, opakowanie dalej nie jest wyrzucone, tak bardzo mi się podoba)
Smak: 10/10 (wylizane miski)
Powstrzymanie linienia: 7/10 (Kia nie leni się tak intensywnie ale miałam nadzieję, że preparat bardziej powstrzyma sypanie się)
Intensywny kolor: 10/10 (Blue merle jest jeszcze bardziej blue i merle niż wcześniej!)
Lśniąca sierść: 10/10 (tutaj nic dodać nic ując, sierść się pięknie układa i lśni)
Cena: 10/10 (produkt jest w 100% warty swojej ceny)


 POKUSA NIE DO ODPARCIA!

sobota, 6 sierpnia 2016

Słowo wstępu

Blog powstaje z myślą o czterech łapach. Będę przelewała na niego wszystkie radości, smutki, złości, żale dotyczące życia z owczarkiem australijskim. Nie zabraknie też frisbee, sztuczek, testów i przede wszystkim zdjęć. Ale wszystko po kolei- najpierw się przedstawimy.


Kia, a dokładniej Georgia Moon Sfora z Krasnego Boru, owczarek australijski maści blue merle, ur. 22.06.2015r. Zamieszkała w Zabrzu w woj. Śląskim. Suczka. Amatorsko łapie dekle i do tego nie najgorzej jej to idzie. Ma obsesję na punkcie piłek. Destruktor wszelkiego rodzaju zabawek. Łakomczuch. Lekkoduch. Brudas. Wieczny szczeniak. Czasem buntowniczka (w kwestii posłuszeństwa). Próbuje się przypodobać każdemu. Przyjaciółka wszystkich (jej wręcz zbyt przyjacielska natura nieco mi przeszkadza ale muszę się z tym pogodzić; z dwojga złego wolę mieć psa pacyfistę niż anarchistę).

Niżej zdjęcie pokazujące ją w całości (postaram się jej zrobić lepsze, obiecuję). Brak ogona, sierść raczej krótka jak na tę rasę. Ale za to jak się sypie! Niejeden długowłosy wystawowy ozik pozazdrościłby jej ilości gubionego futra.



O sobie rozpisywać się nie będę. Tyle powiem, że mam na imię Ania, jest to mój pierwszy pies, ćwiczę i trenuję ją sama. Mieszkam z Kią i chłopakiem w kawalerce i wcale nam nie jest za ciasno. Dodatkowo mam nadzieję, że będę prowadzić tego bloga systematycznie i sumiennie, bo szczerze to słabo u mnie z tym.

Myślę, że na dzisiaj to tyle. Pierwsze posty będą dotyczyć najprawdopodobniej produktów. Na sierść Kia dostaje od miesiąca Pokusę Diamond Coat więc możliwe, że to właśnie ten produkt pójdzie na pierwszy ogień :)